Blaise i Teodor opuścili pokój Ślizgonów z gracją ninja przemierzając korytarze lochów. Co jakiś czas chowali się za starymi gobelinami wychylając zza nich jedynie głowy i sprawdzając czy droga jest wolna.
Nie zważając na oburzone głosy ruchomych obrazów wiszących na korytarzach, sprawdzali to w jednej to drugiej sali. Właściwie... nie mieli pojęcia jak może wyglądać znikająca szafka. Mogła być mała, lub duża... Kto wie? Może mijali ją codziennie na jakimś korytarzu czy klasie? Ciężko jest szukać czegoś, o czym nie ma się żadnego pojęcia. Stanowili jednak wyjątkowo zgrany duet. Nazywali się Blaise Zabini i Teodor Nott. Dla nich nie istniały rzeczy niemożliwe.
-Czekaj-Blaise złapał przyjaciela za ramię, ciągnąc go w swoją stronę. -Filch!
-O cholera-zaklął Nott, szybko biegnąc po schodach w stronę korytarza na trzecim piętrze. Stamtąd, razem z przyjacielem znaleźli jakiejś tajemne przejście i nim się obejrzeli znajdowali się niedaleko gobelinu Barnabasza Bzika.
-Pokój życzeń-rzucił Blaise, kierując się w stronę miejsca, gdzie powinny pojawić się drzwi do sali zwanej "Przychodź-Wychodź".
-O nie! Zobaczył nas-powiedział Teodor, oglądając się przez ramię. Woźny biegł za nimi całą drogę na siódme piętro. -Szybko, Blaise. Myśl! Myśl-krzyczał biegając w te i wewte wzdłuż ściany.
-To nie takie proste pod presją!
-Pomyśl o trzech dodatkowych miesiącach szlabanu!-skarcił go Teodor, słysząc dobiegające zza zakrętu korytarza kroki.
***
-Cześć, Granger-powiedział Draco łapiąc dziewczynę w pasie i przyciągając ją do siebie. -Jak tam?
-Dobrz...-nie dokończyła, bo zatkał jej usta słodkim pocałunkiem. Uśmiechnęła się, a w jej oczach rozbłysły wesołe błyski. -Daj spokój jeszcze ktoś nas zobaczy...-mruknęła z rozbawieniem.
-Daj spokój ten korytarz prowadzi tylko do biblioteki... Nikt oprócz ciebie tędy nie chodzi-powiedział po raz kolejny ją całując.
-Tyle, że...-zaczęła między pocałunkami. -Ja nie chcę... żeby... ktoś... nas... zauważył...
-Nikt nas nie zauwa...
-HERMIONA?!-po korytarzu rozniósł się podniesiony i bardzo oburzony głos.
Dwójka oderwała się od siebie, patrząc z zaskoczeniem na Rona Weasley'a.
-R-Ron-wyjąkała dziewczyna z dość głupią miną. W przeciwieństwie do niej, Draco pozostał zupełnie niewzruszony. Z zainteresowaniem obserwował dalsze zwroty akcji.
-Co ty wyprawiasz?-spytał rudzielec, podchodząc do nich i z zdezorientowaniem przyglądając się raz dziewczynie raz chłopakowi. -Musimy pogadać!
-Daj spokój, pogadamy potem-powiedziała szatynka z zakłopotaniem.
-Nie ma mowy-powiedział oburzony chłopak i zaciągnął ją do pobliskiego składziku na miotły. Kiedy tylko Gryfon zatrzasnął drzwi, Draco momentalnie do nich podbiegł i zaczął podsłuchiwać.
-Co ty do cholery robisz?!
-Realizuję nasz plan, Ron-odpowiedziała dziewczyna ze złością.
-Całując się z naszym największym wrogiem?!
-A miałam go w sobie rozkochać odrabiając za niego prace domowe?!
-Ty się z nim CAŁOWAŁAŚ! Na pustym korytarzu.
-Tak samo jak ty z Lavender w Pokoju Wspólnym!-krzyknęła tamta. Tym razem w jej głosie dało się wyczuć smutek.
-Jesteś śmieszna. Ja i Lavender to zupełnie inna sprawa.
-Wmawiaj to sobie. Wasz związek jest równie sztuczny jak mój z Malfoyem.
-A może ty naprawdę go kochasz, co? Jestem twoim przyjacielem, pamiętasz jeszcze? Dlaczego wybierasz tego Ślizgońskiego kretyna zamiast mnie?!
-Słucham?-zaśmiała się ironicznie. -Zamiast ciebie? Daj spokój i idź ślinić się z Lavender podczas gdy ja muszę zmuszać się do towarzystwa kogoś, kogo nienawidzę. I co z tego mam? Odwracasz się do mnie Ron! Robiłam to dla ciebie. Dla ciebie i Harry'ego. Najpierw wpadacie na jakieś durne pomysły, a kiedy już zgodzę się i zaczynam je wypełniać, macie pretensje!
-Miałaś go w sobie rozkochać. Zdobyć jego zaufanie, szacunek. Tymczasem ty dobierasz się do niego jak jakaś...
-No śmiało dokończ-powiedziała, splatając ręce na piersi. W jej oczach pojawiły się łzy. Patrzyła na Rona z bólem, czekając na to co powie chłopak.
-Jestem twoim przyjacielem-przypomniał jej, po czym wyszedł ze składzika, zostawiając ją z łzami na policzkach.
***
Patrzył jak rudy otwiera drzwi o mało go nimi nie uderzając. Cóż, owszem byłaby to jego wina, bo podsłuchiwał ale i tak zwaliłby winę na Weasley'a.
Gryfon był wściekły, obrzucił go morderczym spojrzeniem, po czym szybko skierował się w stronę wieży, w której mieszkali wszyscy uczniowie domu lwa.
Po chwili ze składzika wydobył się cichy szloch. Nie zastanawiając się uchylił drzwi, patrząc na skuloną Hermionę. Z nogami podciągniętymi pod brodę pozwalała by łzy swobodnie spływały po jej policzkach.
Podszedł do niej i ukucnął naprzeciw niej przyglądając jej się z poczuciem winy. Wtargnął do jej życia i wszystko zniszczył.
-To koniec, Malfoy-powiedziała szatynka, patrząc prosto w jego zaskoczone, stalowoszare oczy. -Cała ta nasza znajomość jest chora. To koniec-powtórzyła, bardziej próbując przekonać siebie niż jego.
-Ale... Hermiono-powiedział ze zdziwieniem. Mógł się upierać, że tu chodzi o ich misje, odciągnięcie od Pottera... Prawda była taka, że najzwyczajniej w świecie zaczęło mu zależeć. To uczucie jest do bani. Doskonale o tym wiedział. Nigdy nie chciał, żeby mu na czymś zależało, żeby to była jakaś osoba. Bo wtedy...wtedy nic nie wychodzi, musisz się starać... Ale skoro już doświadczył tego uczucia i podświadomie wiedział, że szybko mu nie przejdzie, musiał je znieść, jakoś przetrwać. Granger musiała zostać, choć na chwilę.
-Przez ciebie tracę moich przyjaciół-powiedziała ze smutkiem. -Poza tym... nie jestem naiwna. Słyszałam większość rozmowy u Borgina i Burkesa. Podsłuchiwałam-zacisnęła zęby, patrząc na niego ze złością. -Okłamałeś mnie. Jesteś Śmierciożercą...
-Nie możesz nikomu powiedzieć-przerwał jej z przerażeniem w oczach. Dlaczego wszystko zaczęło się walić?!
-Harry i Ron już wiedzą. Poza tym wszystkie te sceny z naszym "byciem razem" były udawane. W życiu bym się do ciebie z własnej woli nie uśmiechnęła. Miałam wyciągnąć od ciebie jakieś informacje-wyznała, jednak mimo jej złości sprawiała wrażenie zawstydzonej. -I nawet nie mam pojęcia kiedy sprawy wymknęły się spod kontroli i naprawdę cię polubiłam, Malfoy. Jednocześnie stając się największą idiotką na świecie. Byłeś zupełnie innym człowiekiem i chociaż wiem, że ty też tylko udawałeś... to nie przeszkadzało mi to by cię polubić.
Patrzył prosto w jej pełne emocji oczy zastanawiając się co powinien zrobić.
-Wcale nie udawałem-powiedział cicho, a w jego oczach pojawiło się mnóstwo uczucia. -Zachowywałem się tak, bo... bo cię kocham-wyznał z delikatnym uśmiechem. -Wiem, że na ciebie nie zasługuję, Hermiono ale... cholera nie mam pojęcia co powinienem powiedzieć-szepnął z bezsilnością.
Dziewczyna pokiwała głową, jakby zastanawiając się co powinna zrobić w takiej sytuacji. Po chwili spojrzała na niego. Wydawała się pewna siebie.
-Wiesz... czekałam aż to powiesz-wyznała, po czym nie czekając na jego reakcje, złączyła ich usta w namiętnym pocałunku.
-A co z...-zaczął, jednak ona szybko mu przerwała.
-To nie ma znaczenia...
***
Wszedł do swojego dormitorium z triumfalnym uśmiechem na ustach.
-Hej chłopaki-przywitał się z nieukrywanym zadowoleniem. -Gdzie byliście. Nie było was rano kiedy się obudziłem.
-Szukaliśmy szafki zniknięć caaałą noc-powiedział Blaise przeciągle ziewając. -Nie uwierzysz czego się dowiedzieliśmy.... Ale zanim ci opowiemy... Gdzie ty się podziewałeś?
-Wydaje się, że Granger w końcu łyknęła przynętę... Zakochała się i wierzy, że odwzajemniam jej uczucia-zaśmiał się z goryczą. -Chłopaki co jak co ona na to nie zasługuje? To totalne świństwo.
-Draco pamiętaj o co jest ta gra.
Blondyn westchnął cicho, po czym usiadł obok przyjaciela, smętnie spuszczając głowę.
-Znaleźliście szafkę?-spytał mając nadzieję, że zmiana tematu odciągnie od niego ponure myśli.
-Tak-przyznał Teodor z delikatnym uśmiechem. -Ale nie było łatwo...
-Domyślam się-powiedział Draco z cichym westchnięciem. -Gdzie była?
-W Pokoju Życzeń. Szukaliśmy całą noc. Zostaliśmy przyłapani przez Filcha parę razy. Dostaliśmy szlaban do końca roku i zakaz wypadów do Hogsmade. To tego możemy wyjeżdżać na Nokturn raz w miesiącu-wybuchnął w końcu Blaise. Opanowanie Teodora go wkurzało.
-W takim razie dobrze, że mnie z wami nie było.
-Dobrze?! Powinieneś cierpieć równie mocno co my! Wiesz co to wszystko oznacza?! Czarny Pan się zemści gdy tylko się dowie!
-Daj spokój. Przynajmniej nie jesteśmy wszyscy wkopani-powiedział niczym niewzruszony Draco. -Mam wolną rękę. Mogę sobie wyjeżdżać na Nokturn w każdy weekend, a gdy tylko skończę mój ostatni szlaban mam też wolne wieczory. Poradzę sobie-zapewnił przyjaciół z delikatnym uśmiechem.
-Wiem, że to może nieodpowiednie pytanie ale... dasz radę zabrać Potterowi mapę Huncwotów?-wypalił Blaise, zanim zdążył ugryźć się w język. Wiedział, że blondyn chyba naprawdę polubił Granger, i że nie chce jej wykorzystywać ale tu chodziło o ich życie, o ich przyszłość...
-Mapę czego?-spytał Ślizgon z niezrozumieniem.
-Sami nie wiemy co to jest Huncwot ale podejrzałem Pottera w sowiarni... parę dni temu. Człowieku na tym pergaminie ma wypisanego każdego na terenie Hogwartu. Kto gdzie jest, w którą stronę idzie... Wszystkie korytarze, pokoje, nawet tajemne przejścia! Nie sądzę by dostali to w Magicznych Dowcipach Weasleyów...
-W porządku. Spotkam się z Granger jutro...
-Dzięki stary...-mruknął Teodor, klepiąc blondyna po plecach. -Zobaczysz jeszcze z tego wszystkiego wyjdziemy...
Chłopak odpowiedział mu jedynie słabym uśmiechem. Nie mógł przestać myśleć o dziewczynie, którą miał tak podle skrzywdzić... Ale w końcu skąd miał wiedzieć, że Hermiona Granger jako doskonała aktorka przybija właśnie piątkę Weasleyowi i oświadcza, że ich plan się powiódł?
***
KOLEJNE UCIECZKI Z AZKABANU! MINISTER TRACI KONTROLĘ?
Jak powiedział nasz najlepszy informator, Azkaban może po raz kolejny poszczycić się kolejnymi ucieczkami śmierciożerców.
Tym razem są to tylko dwie osoby. Nott Senior i Lucjusz Malfoy, którzy po gorliwych zapewnieniach, że z mroczną stroną nie mają nic wspólnego, udowodnili w czerwcu wartość swoich słów. Zostali złapani w ministerstwie podczas niepojętej dla większości osób "akcji". Nikt nie wie co się tam wydarzyło. Wiadomo jednak, że w te sprawy zamieszany jest Wybraniec, jego przyjaciele, Albus Dumbeldore a nawet Ten-Którego-Imienia-Nie-Wolno-Wymawiać.
Ministerstwo szaleje, ludzie mówią, że szykuje się wojna. Co dzieje się w więzieniu i czemu strażnicy pozwalają na ucieczki?
Czy Śmierciożercy planują przyłączyć się do Tego-Którego-Imienia-Nie-Wolno-Wymawiać i stworzyć armię? Czyżby mroczne czasy powróciły? Zamierzamy informować państwa na bieżąco.
-O kurwa...-stwierdził jedynie Blaise, przeglądając strony porannego Proroka.
Świetny rozdział. nie mogę się połapać kiedy oni udają, a kiedy nie :D mam nadzieję, że następny będzie szybko. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Maadź.
www.dramione-impossible-love.blogspot.com <- zapraszam do siebie
Świetny rozdział. nie mogę się połapać kiedy oni udają, a kiedy nie :D mam nadzieję, że następny będzie szybko. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Maadź.
www.dramione-impossible-love.blogspot.com <- zapraszam do siebie
Wow! Jesteś świetna... Nie wiem co napisać, bo przecież pisałam pod wcześniejszymi rozdziałami. Draco i Hermionka są niezłymi aktorami, w ogóle nie mogę się połapać kiedy grają, a kiedy nie. Myślę, że będzie się działo, oj będzie.
OdpowiedzUsuńWpadniesz do mnie? please-do-not-leave-quite-yet.blogspot.com
Literka
Jak tylko znajdę czas :) Czytałam już twoją miniaturkę. Świetna <3
UsuńSuper, super, supeeer! :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam części, w których są Draco i Hermi, po prostu uwielbiam <3
Ciekawe czy coś z tego będzie?
Czekam na NN <3
youaremyhorcrux.blogspot.com
Rozdział super :D mam nadzieję tylko, że Hermiona też na razie "gra" bo szkoda by było, jakby ją tak Draco wykorzystał :P
OdpowiedzUsuńczekam na dalsze losy :)
genialne! naprawdę! gra Hermiony i Draco to istny majstersztyk! ;))
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliowością na kolejny rozdział i pozdrawiam,
Ana.
Świetny rozdział. Wiedziałam, że Hermiona tak szybko nie przyznałaby się do swoich uczuć. Czekam na kolejną notkę. Opis poszukiwania szafki zniknięć genialny.
OdpowiedzUsuńRozdział boski, a najbardziej rozwalił mnie ten moment:
OdpowiedzUsuń"Ale w końcu skąd miał wiedzieć, że Hermiona Granger jako doskonała aktorka przybija właśnie piątkę Weasleyowi i oświadcza, że ich plan się powiódł?"
Po porostu genialny ♥ Powiem tyle, kocham to opowiadanie i wszystko, co napiszesz :)
http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/
Uuuuu...Hermionka też może pochwalić się talentem manipulacji...cóż pisz szybciutko bo koniec rozdziału nie daje mi spokoju...
OdpowiedzUsuńRozdział MEGA!
Czy naprawdę uważasz, że jesteś fajna? takie pytanie odnośnie nicku, bo mnie to ciekawi (C:
OdpowiedzUsuńOj odnośnie mojego nicku... nie, nie uważam, że jestem fajna. Chociaż... jeżeli chodzi o poziom mojego samouwielbienia... Ale tu nie o to chodzi. Historia mojego nicku i ogólnie początku mojego blogowania to temat, który dałoby się dłużej rozwinąć. Bynajmniej nie chodzi tu o to, że jestem jakąś samolubną, narcystyczną egoistką. Myślałam nawet, żeby to zmienić ale w końcu zostało tak jak jest :/
UsuńIntryga goni intrygę... Bosko! Niecierpliwie czekam na dalsze fantastyczne rozdziały.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Lessiada
Boski,genialny,cudowny:)
OdpowiedzUsuńIntryga za intrygą...
Och kocham
Weny.
Pozdrawiam,Lili.
panstwoweasley.blogspot.com
kiedy nowy rozdział?
OdpowiedzUsuńAnn
W sumie... a miejcie i dziś xD Zaraz sprawdzę.
UsuńO ja cię! Ja się nie mogę połapać kiedy oni grają a kiedy nie haha. Ale Draco nie chce jej krzywdzić a to już coś.
OdpowiedzUsuńBiedny Blaise i Teodor XD zarobili sobie szlaban hehe.
Lecę czytać następny rozdział!
Najlepszy rozdział :D "Ale w końcu skąd miał wiedzieć, że Hermiona Granger jako doskonała aktorka przybija właśnie piątkę Weasleyowi i oświadcza, że ich plan się powiódł?" - ten tekst zasługuje na nagrodę, jeszcze nie wiem jaką, ale napewno na drogocenną!
OdpowiedzUsuńAjć, ajć, ajć ... te ich uczucia są naprawdę niewiadome. :)
pozdrawiam.
No nie! Zgadzam się z Madeline całkowicie. Co za przebiegłość. Kucze tego to się nie spodziewałam. Zaskakujesz mnie z każdym rozdziałem coraz bardziej. Po prostu jesteś geniuszem zła (w dobrym tego słowa znaczeniu) :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
~Julla
Wow, przez jakiś czas nie mogłam sie połapać co jest prawdą, a co grą. Nieźle. A Hermiona mistrz. Przez chwile miałam podejrzenia, ze jest taka naiwna... A jednak! Nie zawiodłam sie.
OdpowiedzUsuńA i jeszcze musze wspomnieć, ze kocham Zabiniego.
Świetne, trudno rozstrzygnąć kto kłamał a kto mówił prawdę, dobrze napisane :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Tsuki
Uhh super <3!
OdpowiedzUsuńGdy Malfoy powiedział że ją kocha to od razu pomyślałam: Hola hola mała, wy się chyba pomyliłaś do 8 rozdzial jest bez przesady na to przyjdzie jeszcze pora. Nie mogę wyczuć chwili kiedy oni grają a kiedy nie, przez chwilą miałam Draco za konkretną świnię a potem ten dopisek że Hermiona też nie mówiła na poważnie xd
Pozdrawiam! :*
Ufff jaka ulga, że Hermiona też to zaplanowała. Bałam się, że ona naprawdę się zakochała, a on to cynicznie wykorzysta - jak to bywało w bardzo wielu Dramione. Widać, że nie idziesz po najniższej linii oporu - super :)
OdpowiedzUsuń